w maju i czerwcu 2022 roku uczestniczyłam w warsztatach Otwartej Pracowni Papierniczej w nowohuckiej ARTzonie, którą zorganizowała i koordynuje Agnieszka Jadczak-Pięta.
Agnieszka była także kuratorką wystawy pt. "Warsztat papieru" otwartej 28 września. wraz z Marzeną Tomasik, Rondą Batistą, Łucją Skibą i Agnieszką zaprezentowałyśmy w galerii ARTzony swoje prace, podsumowując te kilka miesięcy doświadczeń papierniczych. oprócz prac grupowych pokazałyśmy również nasze książki artystyczne.
wystawa była minęła 12 października, więc dla nieobecnych a zainteresowanych wrzucam zdjęcia mojej książki wraz z opisem/wstępem/instrukcją, która niejako uzupełnia sensy, opowiadając pewną historię.
______________________________________________
frag czyli jak (prawie) zniszczyć listy od dawnych miłości
Długa instrukcja (tylko dla zainteresowanych, tltr?)
1.
Wydrukuj mejle pisane z dawnymi miłościami (te z początku wieku, kiedy
ludziom jeszcze się chciało pisać długie esemesy i listy elektroniczne),
z których (mejli i dawnych miłości) chcesz wreszcie zrobić użytek.
Mogą, ale nie muszą być pięknie napisane lub kojarzyć się z miłymi lub
wielce dramatycznymi chwilami w twoich dawnych relacjach/związkach.
Następnie usuń je na zawsze ze skrzynki mejlowej. Everything must go.
2. Przepuść mejle przez niszczarkę - ciesz się każdą chwilą!
3.
Zrób papkę ze ścinków. Wystarczą blender kielichowy i ciepła woda, i
ewentualnie słuchawki na uszy, a w nich muzyka odległa od skojarzeń z
tym, co miksujesz.
4.
Papier czerpany ze zniszczenia wymieszanego z przyjemnością, wysusz i nie
przejmuj się porwanymi brzegami - żadna relacja, ani nawet zamach na
nią nie jest doskonały.
5.
Ułóż kartki od najcieńszej do najgrubszej. Nie oszukuj się, nie
wszystkie są takie same. Jeśli jeszcze nie odczuwasz sensu tego procesu,
to jest moment, kiedy możesz zacząć.
6.
Wybierz kilka własnych zdjęć, które dopowiedzą twoje historie,
odsłaniając rąbka tajemnicy wynikłej ze zmasakrowania mejli. Na przykład
zdjęcie gitary ze wspólnie wysłuchanego koncertu,
pół twarzy aktora
amerykańskiego serialu o II wojnie, który przypomina ci inną wojnę
kojarzoną z osobą bliską niegdyś bliskiej ci osoby (to akurat z internetu),
kamienie, nie musisz
pamiętać skąd, ważne, że dodają ciężaru twojej opowieści i przypominają
ci te uczucia w brzuchu związane z tymi osobami,
zdjęcie mieniącej się
metalicznej powierzchni kanału w londyńskiej dzielnicy Little Venice ku
pamięci tamtej samotności i ciągłej niesytości, które towarzyszyły ci
głęboko ukryte, kiedy twój związek, zwany przez drugą stronę relacją,
jeszcze trwał.
7. Dodaj
przeszycia, w końcu to kontekst wojenny i miłosny, było tam i jest tu
dużo ciała, całego i pokawałkowanego, ale nie epatuj krwią i mięsem,
niech wszystko dzieje się pod, niech biegnie przez - przecina,
dziurkuje, znaczy. Pamiętaj o sygnale SOS, którego wtedy nikt nie
odebrał.
8. Okładkę zrób
przezroczystą, żeby dać pozór uwidocznienia wnętrzności. Folia bąbelkowa
niech pomoże ulżyć tobie i oglądającym w uwolnieniu złości i żalu -
ściskajcie!
9. Wystaw
swoją pracę i oznajmij wszystkim, że będzie można ją wkrótce kupić
(pieniądze oddaj schronisku na Rybnej), a jeśli się nie sprzeda, to ją
spalisz w jakimś kuble, a proces ten sfilmujesz, bo jednak szkoda, żeby
tyle wewnętrznej pracy w ten sposób uzewnętrznionej całkiem przepadło i
zostało ------ po prostu zapomnij.